Prostowanie kątów

Kąt prosty

Szukając definicji kąta prostego dotarłem do Wikipedii. Otóż KĄT PROSTY to kąt płaski przystający do swojego kąta przyległego; równoważnie: połowa kąta półpełnego. W zależności od przyjętej jednostki miara łukowa kąta prostego wynosi odpowiednio: π/2 rad (radian), 90° (stopień), 100g (grad).

I to w sumie wyjaśnia wszystko, tzn. wyjaśnia dlaczego przez tyle dziesięcioleci kąt prosty nie mógł zagościć w polskim budownictwie. Poprostu definicja kąta prostego była za trudna. Nie tylko zresztą w polskim. Budownictwo irlandzkie i częściowo angielskie do dzisiaj ma z tym problem. Ale dziś edukacja matematyczna stoi chyba na wyższym poziomie, bo u nas na szczęście przez ostatnie 20 lat dużo zmieniło się na lepsze. No, a teraz na poważnie.

Piętno przodownika pracy

W czasach szczęśliwie minionych socjalistycznej rzeczywistości w wielu branżach panowały „tumiwisizm” i „mamtowdupizm”. Nie omijały też budowlanki, a właściwie rzec by można, tu kwitły najlepiej i rozwijały się najszybciej, żywiąc się często bardzo niskimi kwalifikacjami pracowników i presją wyciskaną przez śrubowane normy. Bynajmniej nie jakości, ale tempa i ilości wykonanej pracy. Wynoszeni na piedestały społecznej glorii przodownicy pracy nie mieli szans. Albo ilość, albo jakość. Reszta czuła się zwolniona z odpowiedzialności, a kierownikom i inspektorom często najbardziej zależało na ilości zaoszczędzonego materiału, bo z czegoś trzeba było budować wille pod miastem. Z czasem presja opadła i wisiało wszystkim jak leci. Jak to mawiają współcześnie: No sorry! Taki mieliśmy klimat!

Stara cegła, wielka płyta

Szczęśliwy kto zamieszkał od razu w obiekcie budowanym już w XXI wieku. Komu przyszło remontować mieszkanie z lat ’50 – ’80 ubiegłego wieku, wie o czym piszę powyżej. Czy to stara cegła, pustak, żużlak, czy wielka płyta, problem był zawsze ten sam. Znalezienie kąta prostego między ścianami przypominało szukanie czterolistnej koniczyny. To samo często tyczyło się sufitów i podłóg. Dla mnie osobiście największym hitem był 10-piętrowy blok na śląsku, w którym remontowałem mieszkanie. Tam ściany łazienkowe o długości niespełna 2 metrów uciekały od kąta prostego o ponad 7 centymetrów. Tynkarz próbował ratować murarza waląc tynku ile firma dała, ale nawet to nie pomogło. Tylko właściciel mieszkania zastanawiał się czemu nie może niczego solidnie powiesić na ścianie. Reszta mieszkania zapewniała nie mniejsze emocje.

prostowanie kątów

Po co komu kąt prosty

No właśnie. Powie ktoś, że się czepiam. Przecież jak pokój ma np. 5 metrów długości, to jakie znaczenie ma przesunięcie ściany z jednej strony o kilka centymetrów? Albo komu będzie przeszkadzać, że pion ściany ucieka o kilka centymetrów? Przecież nikt tego nie zauważy.

Nie tak do końca. Większość materiałów wykończeniowych oparta jest o kąt prosty. Deski, panele, kafelki. Czy napewno nie przeszkadza ci kiedy z jednej strony pomieszczenia zaczynają się elegancko przy ścianie, a po jego drugiej stronie ściana zjada np. 1/3 ich szerokości? Nie będziesz sfrustrowany, kiedy zamówisz meble na wymiar, np. szafę narożnikową i po jej ustawieniu straszy cię dziura między szafą, a ścianą? Wreszcie jak osadzić drzwi w pionie, skoro ściana go nie ma? Mają wystawać, czy zamontujesz je krzywo i po uchyleniu skrzydło drzwiowe zawsze będzie ci się samoczynnie otwierać zamiast zostać tam, gdzie je zostawiłeś? A co powiesz o falującej ścianie? Spełnia twoje oczekiwania estetyczne? Co mówisz? Powiesisz 3 paprotki i będzie dobrze? To OK…

Prostowanie kątów

Ci, którym to przeszkadza starają się przy okazji remontu wyprostować kąty i wyrównać ściany (kwestię podłóg pozostawię sobie na inną okazję). Jednak nie zawsze jest to takie proste. Metod jest kilka. Z jednej strony zależą od tego, jak duże są nierówności i jak bardzo uciekają ściany, z drugiej zależą od miejsca, w którym chcemy je zastosować, a z trzeciej, ile czasu mamy na prace remontowe. Spróbujmy je pogrupować.

Czas

Kiedy priorytetem jest czas warto zastanowić się nad płytami gipsowo-kartonowymi, ich typ dostosować do miejsca montażu, a metodę zamocowania do wielkości nierówności i typu podłoża. Od montażu na klej bezpośrednio do ściany, po przedściankę zbudowaną na systemowym stelażu. Następne w kolejności są wszelkie zaprawy wyrównujące przy większych nierównościach, tynki gipsowe, a najwięcej czasu do momentu, kiedy będzie można użytkować pomieszczenie zajmie położenie tynków cementowo-wapiennych.

Miejsce

Oprócz zwykłych, szarych płyt g-k istnieją różne ich rodzaje, w tym o zwiększonej odporności na temperaturę i ogień (różowe) i o zwiększonej odporności na wilgoć (zielone) dedykowane np. do łazienek. Jednak osobiście w przypadku miejsc w szczególny sposób narażonych na stały kontakt z wodą i wilgocią, np. kabinie prysznicowej (oczywiście jako powierzchnia nośna dla wartwy zewnętrznej, np. płytek) osobiście zdecydowałbym się na zastosowanie droższej, ale w pełni odpornej na wilgoć płyty budowlanej. W obszarach wilgotnych również dobrze jako podkład pod warstwę wierzchnią sprawdzają się zaprawy wyrównujęce. Natomiast wykorzystując do równania ścian tynki, również należy pamiętać, że tynki gipsowe nie powinny być stosowane w pomieszczeniach o dużej wilgotności, bo z czasem mogą sprawiać problemy. Tam, dla spokoju ducha warto zastosować tynki cementowo-wapienne.

Nierówności

Tu metoda zależy od fantazji murarza, który zafundował nam problem. Jeżeli nierówności wynoszą do 5-6 centymetrów, możemy walczyć z nimi stosując zaprawę wyrównującą, ale już kładzioną na minimum 2 warstwy. Przy różnicach mniejszych, około 2 centymetrów, gdy ściana nie idzie pod okładzinę, możemy wykorzystać od razu odpowiednie tynki. Informację w jaki sposób można stosować określony tynk, zawsze znajdziesz w karcie produktu przygotowanej przez producenta.

prostowanie kątów

Co prawda są na rynku tynki, które można kłaść warstwą 5 centymetrów grubości, ale nie każdy budowlaniec chciałby podpisać się pod gwarancją na taką usługę. Przy większych nierównościach lub na ścianie nie nadającej się z jakiegoś powodu do innej obróbki (w tym czasowo-funansowego) pozostają płyty gipsowo-kartonowe.

Jedyna stała to mnogość zmiennych

prostowanie kątów

Każda nieruchomość jest inna. Nawet każda ściana w jednej nieruchomości może być inna, zwłaszcza kiedy nieruchomość jest starsza. Pod uwagę oprócz uciekających kątów i nierówności trzeba wziąć też jej aktualny stan i właściwości materiału, z którego została zrobiona. Dlatego do planowania sposobu realizacji takich prac zawsze należy podchodzić indywidualnie. Dopiero po gruntownym zapoznaniu się z nieruchomością można zaproponować określony sposób, najlepszy dla danego pomieszczenia, a i tak zdarza się, że w trakcie prac mogą wyjść przysłowiowe kwiatki wcześniej schowane pod tynkiem, które zmuszą nas do zmiany opracowanej koncepcji.

Najczęściej temat prostowania kątów i ścian wraca przy okazji planowanych remontów i takie prace są składową większej usługi podczas rearanżacji wybranych pomieszczeń lub całego mieszkania.

Przygoda

Prostowania kątów i ścian bywają jak gra „Jumanji”, to zawsze wielka przygoda. Nigdy do końca nie wiadomo z czym przyjdzie zmierzyć się za chwilę, chociaż wszystko z pozoru wygląda dobrze. Możesz podchodzić do tego sam, ale jeżeli nie jesteś miłośnikiem wielkich przygód, warto takie prace zlecić ekipie przy okazji realizowanego remontu. Oni są już zaprawieni w bojach. Masz pytania? Skontaktuj się z nami.

Wykorzystano fotografie własne Home 3K oraz ze zbiorów Pawel Czerwinski na Unsplash

Zobacz też: